Czy rzeźba musi kojarzyć się z nudą? Skądże! Udowodniło to Krakowskie Muzeum Narodowe, które niedawno otworzyło przestrzeń dedykowaną polskiej rzeźbie współczesnej. I to na stałe! Jej kuratorką jest Agata Małodobry. Rzeźba, która do tej pory pokazywana była w towarzystwie malarstwa, często gdzieś z boku, nareszcie zyskała własną tożsamość.

Galeria Sztuki Polskiej XX + XXI powiększona została o przestrzeń wystawową poświęconą rzeźbie powstałej od połowy XX wieku do czasów współczesnych. Pokazuje ona wybrane zjawiska i prądy artystyczne polskiej sztuki współczesnej prezentowanej przez Muzeum Narodowe, a jej doskonałym uzupełnieniem jest rzeźba. W ramach ekspozycji możemy podziwiać prace m.in. Marii Pinińskiej-Bereś, Katarzyny Kobro, Aliny Szapocznikow, Xawerego Dunikowskiego. O swoich osobistych wrażeniach z galerii rzeźby opowie Aleksandra Stańczak, która zabierze nas w podróż zmysłami do tego miejsca.

Przy wejściu do sali dostrzegam prace artystów z początku XX wieku: Dunikowskiego, Weissa czy Koniecznego. Postaci “wychodzące” z kamienia, rzeźby ażurowe, dynamiczne i odważne. Kiedyś zapowiadały zmianę w obszarze polskiej sztuki nowoczesnej. Dziś – nadal intrygują i zapraszają po więcej.

Do sali rzeźby, która jest ostatnim pomieszczeniem w Galerii XX + XXI, można wejść z dwóch stron. Mimo że jest to tylko jedna sala, zaaranżowana przestrzeń została bardzo dobrze przemyślana. Rzeźby nie stoją w jednym rzędzie, nie są ustawione chronologicznie, a tematycznie. Jak się później okaże, tych wspólnych tematów
i kontekstów jest wiele. W zależności od mojej pozycji w przestrzeni, widzę, że rzeźby prowadzą ze sobą dialog. Ta rozmowa zmienia się w zależności od tego, gdzie stanę i w którą stronę spojrzę.

Przyglądam się pracom Marii Pinińskiej-Bereś oraz Jerzego Beresia – „Różowe narodziny” i „Zwid drapieżca”. Ta pierwsza to praca Marii Pinińskiej-Bereś stworzona w kolorze różowym. To również pierwsza rzeźba skatalogowana po latach 50-tych w MNK. Wrażenia? Kontrasty. Kobiecość i męskość. Jin i jang. Para w muzeum i para w życiu.

Zerkam w prawo i widzę prace z drewna. Jest wśród nich kupiona ostatnio przez Muzeum Narodowe rzeźba Ursuli von Rydingsvard. Dzieło misternie złożone z drewnianych klocków. Prace Beresia i von Rydingsvard sąsiadują ze sobą, a dzieli je ponad pół wieku. Inny czas, ten sam materiał.

Po lewej stronie dostrzegam prace cielesne, zmysłowe. Akty Katarzyny Kobro, „Siedzącą” Tadeusza Ostaszewskiego, „Odpływ” Barbary Falender. Piękny brąz, gips patynowany i szlachetne połączenie marmuru z brązem. Prace podkreślają kształty ciała, jego krzywizny i zaokrąglenia. Ale wyczuwam coś niepokojącego.
W powietrzu zawieszona jest inna praca Pinińskiej-Bereś –
„Gorset-trapez”. Też ciało. Z pięknie zarysowanymi piersiami, ale ciasno zasunięte suwakiem. Pętające i bolesne.

Mijam kolejne prace dotykające tematu cielesności. Mocne i przejmujące. „Sarkofag Pamięci” Pawła Jasienicy i Barbary Zbrożyny, seria „Utrwalona” Zbyluta Grzywacza i w końcu „Pogrzeb" Aliny Szapocznikow. To rzeźby poruszające bolesne tematy – rozkład, okaleczenie, chorobę, śmierć.

Różnorodna jest strona formalna tych prac, bo artyści i artystki korzystali z całego spektrum materiałów – chropowatej kamionki
z widocznymi odciskami palców czy pełnych pęknięć odlewów gipsowych. Jest i żółknący poliester, w którym zatopione są zdjęcia bliskich artystki.

Idąc dalej, wzdłuż ściany, widzimy jakby mocne światło w oddali. Kobaltowy stół unoszący się na neonowych świetlówkach, który rzuca białą poświatę. To praca Juliana Jończyka pt. „Stół’ 91”. Przenosi mnie w nowy wymiar, trochę kosmiczny, nieco industrialny. Zza stołu wyłaniają się geometryczne “Domy” Tadeusza Siekluckiego i “Rytmy w kole” Antoniego Hajdeckiego. Przestrzeń materii, metalu i betonu. Obie prace łączy powtarzający się rytm elementów. Tutaj zawieszony jest także mobil Mariana Szulca wykonany w 1948 roku specjalnie na I Wystawę Sztuki Nowoczesnej. Praca stworzona z prostych materiałów kołysze się w rytmie powietrza. Na przeciwległym końcu sali dostrzegam wiszącą rzeźbę Marii Pinińskiej-Bereś. Jestem pewna, że nie znalazła się tutaj przypadkiem. Koresponduje z pracą Szulca.

W tej części sali jest industrialnie, surowo. Przyglądam się rzeźbie Krystiana i Anny Jarnuszkiewicz “Obiata (Xaweremu Dunikowskiemu)”. Na szczycie filara znajduje się sztywny materiał, jakby otwarty sześcian, we wnętrzu którego znajduje się glina. Obok praca Krzysztofa M. Bednarskiego - głowa wykonana z granitu. Zaczynam dostrzegać, że prace nie są zlepkiem różnorodnych materiałów, ale niosą za sobą mocny przekaz. Poruszają tematy pamięci, respektu, wieczności, granic poznania.

Zza rzeźby Bednarskiego wyłaniają się kolejne popiersia – „Głowa z łyżką” Aliny Szapocznikow - twarz, o rysach postaci pozaziemskiej
i rzeźba “Zielona głowa” Wandy Czełkowskiej – podziurawiona i pełna wgnieceń. Nie widzę w nich klasycznych portretów. Są osobiste i poruszające. Zatopienie w pracy przedmiotu codziennego użytku
i znajdujące się w zagłębieniach rzeźby odciski artystki są intymne i niemal namacalne. Znów przywołują na myśl cielesność.

W końcu dochodzę do ściany. Dosłownie. Na środku przestrzeni stoi inna praca Czałkowskiej pt. „Ściana”. Składa się z płócien na blejtramach, na których widnieją rysunki głów. Przed nią, na podłodze, stoi owinięta w materiał gipsowa głowa. Dodatkowo, wyeksponowana została konstrukcja w całości zmontowana z kątowników, śrub i metalowych sztab. Mam poczucie, że praca wykracza poza pojęcie rzeźby. Nie jest to tylko nowoczesna konstrukcja, nie są to tylko nowe materiały. To cała konceptualna instalacja, przestrzeń rzeźbiarska, idea. Całe uniwersum.

Praca Wandy Czełkowskiej domyka przestrzeń rzeźby w Galerii Sztuki Polskiej XX + XXI. Wystawa wkomponowana na stałe w tkankę muzeum pozwala doświadczyć różnorodności form i materii artystycznej ekspresji. Ciało, pamięć, przemijanie… niezależnie od tematu, prace prowadzą ze sobą nieustający dialog. Budują dramaturgię. Czasem to wspólny głos, czasem polemika. Warto wsłuchać się w te intrygujące konteksty.



Muzeum Narodowe w Krakowie
XX + XXI. Rzeźba
Kuratorka: Agata Małodobry
Koordynator: Katarzyna Stolarz
Projektanci aranżacji: Wzorro Design

Zobacz film o ekspozycji:

Tekst
Ola Stańczak

Redakcja: Ola Rajska
Korekta: Monika Olkiewicz

Zdjęcia
1, 4 + okładka Pracownia digitalizacji MNK
2, 5, 7 Patryk Jezierski MNK
3, 7 Ola Stańczak

Tekst został nadesłany przez naszą czytelniczkę. Widziałe/aś ciekawą wystawę, chcesz napisać recenzję czy zapowiedź wydarzenia, kręci cię twórczość konkretnego artysty?
Napisz do nas, otwieramy magazyn onarte dla każdego!
mail: magazyn@onarte.pl