"Subiektywnie wybrana, obiektywnie piękna" głosi hasło onarte, wskazując na relatywne kryteria oceny sztuki. Czy podobnie ma się sprawa z rankingiem młodych artystów i artystek? Jak oceniać sztukę i w jakim celu?
Absolutnie zgadzam się z hasłem on*arte. W przypadku sztuki, wskazanie które dzieło jest lepsze od innych, nawet zakładając podobny poziom artystyczny, jest niezwykle trudne. Oczywiście można wypowiedzieć się na temat techniki, kompozycji, kolorystyki itd., ale zawsze musi być jeszcze to “coś”, co wywołuje u odbiorców efekt "wow". Trudno to opisać słowami. Mnie obraz albo zachwyci albo jest mi obojętny, choć nie można mu nic zarzucić. Jeśli zaś chodzi o kryteria ekonomiczne, to obiekt jest tyle wart, za ile został sprzedany.
Jaka jest geneza "Kompasu Młodej Sztuki"? I jak ewoluował przez lata?
Kompas Sztuki, od początku publikowany na łamach „Rzeczpospolitej”, powstał jako próba usystematyzowania raczkującego, polskiego rynku sztuki. Do stworzenia rankingu zostały zaproszone galerie publiczne i prywatne. Chciałam połączyć te dwa światy, aby z tych subiektywnych typowań powstała w miarę obiektywna lista najlepszych rodzimych artystów, obecnych na rynku od 1945 roku. Profesjonaliści wysokiego szczebla - szefowie i właściciele galerii sztuki współczesnej mieli wskazać dziesięć nazwisk, najlepszych ich zdaniem, artystów i artystek. Okazało się, że jest to za krótka lista, żeby oprócz klasyków współczesności wskazać też młodych, utalentowanych twórców. I tak narodził się pomysł przygotowania Kompasu Młodej Sztuki. Ponieważ sztuka jest multimedialna, jedynym ograniczeniem rankingu był wiek typowanych artystów i artystek: maksymalnie 35 lat. Przez kilka lat Kompas ukazywał się co dwa lata, a od 2014 co roku, co wiąże się z rosnącym zainteresowaniem sztuką debiutantów.
Formuła "Kompasu Młodej Sztuki " zakłada udział kilkudziesięciu galerii publicznych i prywatnych. W jaki sposób wygląda głosowanie? Jakie są kryteria wyboru finałowej listy?
Każda z galerii zaproszona do udziału KMS, a w tym roku jest ich 87, otrzymuje ankietę z prośbą o wskazanie 5 nazwisk. Pierwszy nominowany otrzymuje 5 pkt., następny 4 pkt., itd. Suma punktów decyduje o pozycji na liście. W tym roku w rankingu znalazło się ponad 220 artystów i artystek. Biorąc pod uwagę ilość obecnych na rynku tworzących osób, jest to spore wyróżnienie dla wszystkich, którzy znaleźli się w Kompasie.
Jaką rolę "Kompas" pełni dziś? Komu bardziej - artyst(k)om, kolekcjoner(k)om, instytucjom - potrzebny jest ranking, i w jakim celu?
Nic się nie zmieniło od 15 lat: KMS jest cenną wskazówką dla wszystkich, którym bliska jest sztuka. Na pewno dla kolekcjonerów i inwestorów w poszukiwaniu nowych nazwisk, także dla galerii, różnych instytucji, domów aukcyjnych. Wysoka pozycja w KMS to nie tylko prestiż, ale w konsekwencji także wyższe ceny prac artystów i artystek z czołówki rankingu.
Najbardziej spektakularne odkrycia na przestrzeni lat?
Na pewno Ewa Juszkiewicz - dwukrotna zwyciężczyni (w 2014 ex aequo z Bartoszem Kokosińskim oraz solo w 2015 roku), aktualnie związana z czołową, nowojorską Gagosian Gallery. Jej surrealistyczny obraz „Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly)” w 2022 roku został wylicytowany w Christie’s za 1,5 mln dolarów. Na rodzimych aukcjach jest sprzedawana za ponad 2,3 mln zł. Ostatnio Louis Vuitton - jeden z największych francuskich domów mody zaprojektował torebkę z fragmentem jej obrazu „Ginger Locks”.
Jak z Pani perspektywy - kuratorki i inicjatorki ważnych wydarzeń artystycznych - zmienił się rynek sztuki? Jakie dziś dyktuje warunki artyst(k)om?
Rynek sztuki jest najmniej transparentnym rynkiem. Nie ma jasno określonych reguł. Rządzą nim mody, lobbowanie, kulisy. Absolwenci szkół plastycznych na ogół nie są przygotowani do debiutu rynkowego. Na pewno najlepiej związać się z odpowiednią galerią, która zaopiekuje się artystą. Ale jest ich stosunkowo mało, a to, którą wybrać, nie jest wcale oczywiste. Natomiast domy aukcyjne zajmują się sprzedażą, a nie promocją, z czego wielu początkujących nie zdaje sobie sprawy.
Czy kolekcjonuje Pani sztukę? Jakie nazwiska, obiekty są Pani najbliższe, najcenniejsze?
Nie wyobrażam sobie domu bez sztuki. Nadal z przyjemnością patrzę na obrazy Jana Dobkowskiego, Wiktora Sadowskiego, Jacka Siudzińskiego, Moniki Szwed, Jana Tarasina, Tomka Tatarczyka, Edwarda Dwurnika, Jana Młodożeńca. Lubię też swoje rzeźby sakralne i karafki, które zbieram od lat.
Jakie zauważa Pani trendy, tendencje na polskim oraz światowym rynku sztuki?
Nie ma jednego dominującego. Sztuka jest multimedialna, artyści sięgają po różne techniki, style, poruszają różne tematy. Często są to treści feministyczne - kobiety nadal muszą walczyć o należne im miejsce nie tylko w świecie sztuki. Pojawia się też troska o przyszłość naszej planety. Artyści biją na alarm - nieuchronnie zbliża się katastrofa klimatyczaj. Niektórzy skupieni są na swoich przeżyciach, emocjach, lękach. Walczą też o tolerancję, akceptowanie i szanowanie wszystkich bez względu na płeć, orientację czy kolor skóry.
Zwyciężczynią tegorocznego Kompasu Młodej Sztuki została Agata Słowak. Pełna lista wyróżnionych osób znajduje się tutaj
Rozmawiała: Agata Kiedrowicz
Fotografie:
portret Kamy Zboralskiej, fot. Dawid Grzelak
Agata Kus, fot. Remi Urant
Daniel Rycharski, fot. Daniel Chrobak
Ewa Juszkiewicz, „Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly)”
Agata Slowak, Julia jako krwiożerczy wąż